Archiwum 11 listopada 2009


11 Listopad; pochód paralityków
Autor: irek6_7team
Tagi: polityka   syf   irek  
11 listopada 2009, 23:25

No więc wiem że wczoraj nie napisałem nic, aczkolwiek dzisiaj napisze za dwa dni. Jadę aktualnie do miasta Krzyżowa, po jak to kumpel powiedział nowo położonym asfalcie. Cóż nie czuje kurwa różnicy. Może i dlatego że i tak czy siak jestem zajęty pisaniem tego, jak znam życie chujowego posta.

 

10 listopada był dniem rozpoczętym od zajebiście zimnego prysznica oraz leniem wielkości, wysokości i szerokości geograficznej monopolowego przy wyjeździe z Zimbabwe. Toteż przez owego lenia z łóżka zwlokłem się, albo inaczej stoczyłem z łóżka około: 7.43. Tak miałem tylko jebane kilkanaście minut. Jakoś udało mi się jednak zdążyć na jebaną próbę przed dniem, tak oczywiście, 11 listopada. Kiedy wbiegłem do auli szkolnej dyrektor powitał mnie uśmiechem kombinerek nr. 5, po czym zjebał z góry na dół i kazał założyć ubiór cmentarny; patrz garnitur w którym wyglądam prawie jak securiti z teledysków snoop doga. Tak apele były nudne i chujowe i jedyne co było w nich ciekawe to morda kolesia, który zacinał się w połowie spektaklu ruszając mordą jak eunuch podczas randki ze swoją matką.

 

11 listopad.

Hai Hitler! Tak kurwa właśnie takie święta lubię. Rozpoczynają się dopiero od około 10.00, bo w tedy najwcześniej wstajemy i zastanawiamy się, po co w ogóle nam wstawać. Niestety społeczeństwo, ponoć katolickie ma w zwyczaju iść w ten dzień do kościoła. Toteż nasza moherowa armia wylega na ulicę ze swoimi wnukami, którzy ze słuchawkami w uszach pierdoląc cały ten jebany pochód paralityków, dociera wreszcie do kościoła by usiąść przed lub za nim i zajarać z kumplami jakieś tanie szlugi. Bardzo chciałem zobaczyć przemówienie prezydenckie, aczkolwiek ze względu na to że Kaczka prezydencka jest pod ochroną i może ze względu że nie chciało mi się błagać opiekunek o udostępnienie Sali telewizyjnej, mam na to wyjebane. Z drugiej strony kaczor ma ponoć być w krzyżowej jutro to zbluzgam go na wizji za co Ojciec, cyborg, rentopochłaniacz Rydzuń za moją odwagę odmówi trzy zdrowaśki na antenie wraz z Moherową armią. Brakuje jedynie tego aby, jakiś paralityk zgłosił swoją kandydaturę na prezydenta, albo lepiej: Co by komunizm powrócił. To by było zabawne co nie? Taki nowy Stalin i i światowa wojna the third. Wyobrażam już to sobie. Śmierć jednostki to tragedia, śmierć milionów to już tylko statystyka.

 

 

Na zakończenie na dzisiejszą próbę chóru przyszli prawie wszyscy, jedynie jedna sztuka była troszeczke zbyt wstawiona. Na szczęście nic się nie stało i przeżyła. Niechaj bóg mocnej głowy ma ją w opiece.

 

Viva wyjcio Stalin!!!